Bardzo niewiele ludzi ma dostęp do tych terenów. Sina to najwyższy mur, położony w samym centrum - tym samym jest on też najbezpieczniejszy. Oprócz rodziny królewskiej i żandarmerii, zamieszkują tu również rody szlacheckie, na których wysokie opłaty nie robią najmniejszego wrażenia. Nie ma możliwości, by osoby z zewnątrz swobodnie spacerowały po ulicach Siny - Żandarmeria jest podejrzliwa i oprócz obserwacji, często eskortue przybyszów.
Prawie wcale nie zdarzają się tu kradzieże i rozboje. Ludzie nie cierpią głodu, ani biedy. Wielu kadetów chce wstąpić do Żandarmerii tylko i wyłącznie ze względu na bezpieczeństwo i dostatnie życie, jakie oferuje Sina.
Na te tereny mogą wejść tylko uprzywilejowani.

Tereny te zamieszkiwane są zarówno przez zamożnych (jednak nie na tyle, by pozwolić sobie na Sinę), jak i przez biedniejszych ludzi. Rose jest głównym żywicielem wszystkich ludzi, gdyż większość mieszkańców zajmuje się rolnictwem i hodowlą zwierząt. Nie wszystkie tereny za murem zostały zabudowane, toteż można tu zaobserwować przepiękny, naturalny krajobraz, taki jak łąki, jeziora i drzewa. Ostatnimi czasy sytuacja za murem pogorszyła się. Po upadku Marii wszyscy ocalali przenieśli się właśnie do Rose - oprócz tego że brakuje jedzenia, na ulicach pojawiło się więcej żebraków i bezdomnych. Nasiliły się również kradzieże - głównie jedzenia.
Istnieją obawy, że rodowici mieszkańcy Rose niebawem mogą doprowadzić do buntu.

Domki były niewielkie i skromne, zarówno z cegły jak i drewna. Wąskie brukowane uliczki, strumyk płynący przez centrum miasta i dużo, dużo przestrzeni. Swojego czasu Maria była naprawdę przepięknym miejscem. Niegdyś największe siedlisko ludzi z różnych klas społecznych, teraz... ruina. Pojawienie się tytanów kolosalnego i opancerzonego sprawiło, że tereny te opustoszały. Jeżeli komuś nie udało się ewakuować, bez sprzętu i umiejętności nie miał szans na przeżycie.
Porozbijane okna. Odłamki zniszczonego muru na ulicach. I dużo, dużo szkieletów ludzkich.